Cztery wygodne fotele, każdy z możliwością rozkładania. Świeżo wyremontowana sala, a obok, za ścianą, czuwające położne, w każdej chwili gotowe do pomocy. Tak prezentuje się nowa przestrzeń na oddziale porodowym w Ginekologiczno-Położniczym Szpitalu Klinicznym w Poznaniu. To sala do kangurowania.
- Kangurowanie nie jest nową rzeczą. W naszym szpitalu dzieci kangurowane są od dawna i jest to w standardzie naszej opieki okołoporodowej. Mamy po porodach fizjologicznych kangurują na salach, na których rodzą. Ale ostatnio widzimy bardzo duże zainteresowanie kangurowaniem przez tatusiów - partnerów i mężów pacjentek, które mają wykonywane cięcia cesarskie. Dlatego właśnie stworzyliśmy tę przestrzeń - mówi Bogumiła Pawlak, oddziałowa bloku porodowego.
Do tej pory oddział dysponował tylko jednym miejscem, w którym mogli kangurować ojcowie. Remont pozwolił na stworzenie specjalnej sali, w której znalazły się aż cztery takie miejsce.
- Dzięki temu kangurowanie nie jest już ograniczane czasowo. To miejsce było potrzebne, by z jednej strony stworzyć intymność, ale z drugiej strony odbywa się to też pod nadzorem położnej, która w każdej chwili doradzi i pomoże - dodaje oddziałowa.
Kangurowanie jest niezwykle istotne dla dziecka w pierwszych chwilach po urodzeniu.
- Zmysł dotyku jest jednym z pierwszych, który wykształca się u dziecka zaraz po porodzie. Kontakt skóra do skóry zapewnia bardzo bliską więź z najbliższymi. Po pierwsze zapobiega to wychłodzeniu dziecka, które w trakcie porodu zostaje wyrwane do środowiska zewnętrznego, którego temperatura jest kilka stopni niższa od tej w łonie matki. Ponadto dziecko jeszcze na etapie ciąży słyszy najważniejszy ton, czyli bicie serca matki. W momencie kangurowania sytuacja wygląda podobnie. Dziecko zaczyna słyszeć rytmiczne bicie serca. Nie można zapomnieć też oczywiście o więzi emocjonalna, jaka tworzy się podczas kangurowanie między dzieckiem a rodzicem - wyjaśnia dr Tomasz Piekarski, kierownik bloku porodowego.
Personel szpitala przyznaje, że w ostatnim czasie rośnie zainteresowanie mężczyzn kangurowaniem. Chętnych, jak mówi dr Piekarski, nie brakuje.
- Wiadomo, że mężczyźni podchodzą do tego nieco inaczej, jest to dla nich coś nowego, ale jednak po pierwszym razie sami domagają się kolejnych. Muszą przełamać tę barierę dotyku dziecka, obawy, żeby nie zrobić krzywdy. A tu z pomocą przychodzą położne, które są tutaj dostępne przez cały czas - mówi kierownik bloku porodowego.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected].
Dr hab. n. med. Jakub Żołnierek - Debata, nowotwory męskie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?