Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kilkumiesięczny Natan Skwarek z Reska potrzebuje naszej pomocy. Konieczna operacja w Niemczech

Grzegorz Świstak
Grzegorz Świstak
Dzieci takie jak Natan rodzą się bardzo rzadko. Z pozoru śliczny zdrowy chłopiec może w każdej chwili stracić życie, jeśli rodzice stracą czujność, a lekarze nie zdążą udzielić pomocy. Ogromne igły i zastrzyki to koszmar, który towarzyszy mu we dnie i nie daje spać w nocy. Z każdej strony na to maleńkie dziecko czyha ogromny ból.

Natan choruje na hiperinsulinizm wrodzony. Jest to bardzo rzadkie schorzenie. Jest przeciwieństwem cukrzycy, ale o wiele bardziej niebezpiecznym. Razem z nim choruje na to tylko kilkoro dzieci w Polsce, dlatego choroba jest wciąż wielką zagadką.

Nam rodzicom pęka serce, kiedy codziennie musimy patrzeć, jak nasze dziecko przeżywa koszmar – mówią rodzice Natana. Naszym największym marzeniem jest ocalenie synka, aby znów mógł być z nami w domu. On pokonuje wszystkie przeciwności, jakie stają na jego drodze. Operacja potrzebna jest mu w trybie pilnym, liczy się każdy dzień.

Organizm produkuje za dużo insuliny, co może prowadzić do niskiego poziomu cukru we krwi (hipoglikemii). Jest to niebezpieczne dla życia, jeśli nie będzie prawidłowo leczona, może uszkodzić mózg i doprowadzić do śmierci. Z tą chorobą niemożliwe jest normalne funkcjonowanie, ponieważ nasz syn jest podłączony do pompy insulinowej, która podaje lek działający bardzo krótko.

Może on zostać zoperowany przez profesora specjalizującego się w tej dziedzinie w niemieckiej klinice w Greifswaldzie – dodają rodzice Natana. Żeby wykonać tak skomplikowaną operację trzustki potrzeba ponad 300 tys. złotych. Właśnie tyle potrzebujemy, aby uwolnić nasze maleństwo od szpitala, igieł, bólu.

Kroplówki zatrzymują Natana w szpitalnym łóżku. Choroba i pobyt w szpitalu osłabiają go dodatkowo. Aby móc dostarczyć glukozę, Natan regularnie przechodzi zabiegi, polegające na zakładaniu wejścia centralnego do żyły głównej. Odbywa się to pod narkozą, a ryzykiem tego zabiegu jest infekcja, uszkodzenie płuc i inne powikłania. Przez leki stracił apetyt i musi być karmiony przez sondę o regularnych porach. 24 godziny na dobę jestem z nim, mierzę cukier i karmię co 3 godziny. Jeżeli spóźniłabym się choćby o kwadrans, cukier spadłby mu do poziomu, w którym mógłby zapaść w śpiączkę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lobez.naszemiasto.pl Nasze Miasto